MENU

PL

Wyzwania w zakresie zdrowia psychicznego w dobie pandemii

Kiedy w połowie marca ogłoszono pierwszy lockdown zapewne nikt z nas nie spodziewał się, że nie dość, iż nie potrwa on, jak domniemywano, kilka tygodni, a znacznie więcej, to po pół roku nastąpi drugi, zdawać by się mogło poważniejszy. Dlaczego poważniejszy? Przede wszystkim zachorowań na Covid-19 jest znacznie więcej niż wiosną, co wiąże się z ogromnym stresem i strachem o bliskich. Wszyscy jesteśmy już zmęczeni śledzeniem coraz to nowszych wiadomości, znudzeni siedzeniem w domu i sfrustrowani restrykcjami nałożonymi na naszą codzienność. Pocieszenia nie stanowi też aura – w przeciwieństwie do pierwszej fali pandemii, w której to przypadku dni były długie i coraz cieplejsze, sezon jesienno-zimowy wiąże się z zimniejszymi temperaturami, które skutecznie ograniczają nasze i tak już uszczuplone możliwości spędzania czasu.

Nic dziwnego, że, biorąc pod uwagę powyższe czynniki, coraz więcej osób zaczyna odczuwać problemy natury psychicznej. Powodów może być wiele – wizja trwania pandemii, utrata pracy i brak poczucia stabilności, stres związany z sytuacją polityczną w kraju, choroba w rodzinie czy też po prostu irytacja tą, zdawać by się mogło, niekończącą się sytuacją. Niezależnie od tego każdy z nas powinien już teraz zatroszczyć się o swoją psychikę i pracować nad obecnymi i przyszłymi wyzwaniami w zakresie naszego zdrowia.

Toksyczna akceptacja

Przede wszystkim nie powinniśmy dać sobie wmówić, że nie ma się czym przejmować i „wszystko będzie dobrze”. Dr Jaimie Zuckerman, specjalistka w dziedzinie psychologii klinicznej zajmująca się terapią poznawczo-behawioralną określa takie zachowanie mianem „toksycznej akceptacji” – założenia, że pomimo emocjonalnego bólu i trudności sytuacji danej osoby powinna ona mieć pozytywne nastawienie do życia. Jest to problem całego społeczeństwa, które najczęściej uważa przyznawanie się do słabości za coś złego czy nieadekwatnego. Ma to jednak efekt odwrotny do zamierzonego, ponieważ tym sposobem zamiast niesienia pomocy wywołujemy u danej osoby emocje wtórne, takie jak poczucie wstydu czy zażenowania.

Pamiętajmy o tym, że nietypowa reakcja na nietypową sytuację jaką jest pandemia, jest absolutnie naturalna. Nie mamy zdolności wybierania tego, co chcemy aktualnie czuć, a więc strach związany z troską o naszych bliskich jest jak najbardziej naturalny, tak samo jak płacz po kłótni z partnerem czy niepokój związany z przyszłością. Dr Zuckerman mówi: „Pozwalanie sobie na to, by nie czuć się dobrze, wymaga zaakceptowania wszystkich uczuć, myśli i wrażeń oraz oswojenia się z nimi, dopóki nie miną. Jeśli spróbujemy ich uniknąć, stłumić lub zignorować, tylko staną się silniejsze i sprawią, że będziemy przytłoczeni i przekonani, że sobie nie radzimy. Pamiętajmy więc, że żadna emocja nie jest trwała. Gniew i smutek, podobnie jak szczęście i radość, przychodzą i odchodzą. Musimy pozwolić sobie na bolesne uczucia, jeśli kiedykolwiek chcemy naprawdę pozwolić im minąć.” Zamiast więc mówić „głowa do góry” postarajmy się dać przyzwolenie na odczuwanie jakichkolwiek emocji – zarówno naszym bliskim, jak i sobie.

Co możemy zrobić?

Artykuł opublikowany niedawno na Forbes.com powstał w oparciu o statystyki Narodowego Centrum Statystyk Zdrowotnych w USA i badanie przeprowadzone przez firmę Deloitte. Oczywiście niepokój związany z koronawirusem odczuwamy wszyscy, niezależnie od wieku. Badanie to jednak wykazało, że osoby w wieku od 18 do 39 lat zgłaszają najwyższe wskaźniki lęku i depresji. Nie można tego lekceważyć. Ludzie w tym wieku stanowią dużą część siły roboczej i chociaż bardzo ważne jest, aby pracodawcy i instytucje rozumieli podstawowe przyczyny stresu swoich podwładnych i zapewniali im wsparcie związane ze zdrowiem psychicznym, równie ważne jest to, abyśmy my jako osoby uczące się i pracujące wiedzieli, jakie kroki możemy podjąć, aby poprawić swoje zdrowie psychiczne. Artykuł ten podał kilka propozycji, które nie obiecują nam „magicznego ozdrowienia”, ale mogą pozwolić nam oswoić się z obecną rzeczywistością.

 

Zmiana zaczyna się od nas

Przede wszystkim, biorąc pod uwagę „toksyczną akceptację”, starajmy się ją zwalczać zaczynając od siebie. Badanie Deloitte wykazało, iż niemalże połowa młodych ludzi biorących urlop ze względu na swój stan psychiczny w trakcie pandemii nie powiadomiła o tym swoich przełożonych. Powód leżał w przeświadczeniu o tym, że temat ten jest nadal piętnowany w miejscach pracy i wiąże się ze słabością pracownika. Nic bardziej mylnego. Pamiętając o słowach dr Zuckerman musimy uświadomić sobie, że każdy z nas, niezależnie od pozycji w firmie, jest tylko człowiekiem i tak samo odczuwa strach czy frustrację w tych niepewnych czasach. Mówienie o swoim zdrowiu psychicznym nie jest więc słabością, a wręcz przeciwnie – wymaga ogromnej odwagi i stanowi klucz do lepszego poznania siebie i swojego otoczenia.

Zadbajmy o siebie

Kolejna wskazówka jest dość oczywista, jednak zdarza się, że w natłoku zadań i gonitwie myśli o niej zapominamy – dbajmy o siebie! W obecnej sytuacji konieczne jest wyznaczenie granic między pracą czy szkołą a życiem prywatnym. Możemy to zrobić na wiele sposobów, zaczynając od znalezienia w domu naszej przestrzeni do pracy i trzymania się jej i jej ram czasowych. Bardzo ważne jest również celebrowanie małych czynności, które pomagają nam naładować akumulatory, takich jak wyjście na spacer, kawa na balkonie, zatopienie się w lekturze ulubionej książki czy wzięcie długiej kąpieli. Pamiętajmy także o aktywności fizycznej, która nie tylko jest dla nas zdrowa, ale stanowi również podstawę dobrej higieny snu.

„Nie przeszkadzać”

Istotnym elementem dbania o siebie jest też ograniczenie bodźców, które mogą zaburzyć naszą równowagę. Będąc online przez całą dobę jesteśmy nieustannie bombardowani różnego rodzaju wiadomościami, obawami czy przypomnieniami, które często podsycają nasze i tak niespokojne myśli. Postarajmy się więc raz na jakiś czas wyłączyć powiadomienia i przejść w tryb „nie przeszkadzać” po to, aby skupić się na teraźniejszości i poczuć nad nią kontrolę.

Agata Butkiewicz


wróć